
Witam. Opiszę historię mojej blizny, najkrócej jak potrafię.
Rok 2017 - zostałem uderzony butelką w twarz, rana cięta szarpana - długość ok. 4,5 cm, ponoć w miarę głęboka, ale nie na wylot. Na bliznę stosowałem najtańsze maści na blizny + filtry UV.
Rok 2018 - po roku od wypadku uznałem, że wygląd mojej blizny mi się nie podoba i postanowiłem wykonać korektę. Podczas wykonywania korekty lekarz zwrócił uwagę, że w bliźnie są wrośnięte włosy. Blizna została szyta na dwie warstwy (szwy zewnętrzne + wchłanialne wewnętrzne).
Zalecenia: przemywanie blizny Octeniseptem, po tygodniu kontrola i zdjęcie szwów, natłuszczanie blizny przez ok. 2 tygodnie, a potem maść na blizny + plastry silikonowe.
Jak widać na drugim zdjęciu z 2018 roku, blizna w niektórych miejscach zaczęła się rozchodzić po zdjęciu szwów, czy to normalne?
Przyznam szczerze, że plastry silikonowe były złym pomysłem w połączeniu z moim zarostem, czasami po prostu czułem, że wrastają się włoski i tworzy się stan zapalny, który ustępował po kilku dniach, ale blizna wtedy w tych miejscach się rozszerzała.
Rok 2019 - mimo większych starań i wg mnie dobrej korekty/zszycia rany efekt po roku jest o wiele gorszy niż oczekiwałem - blizna po prostu wygląda gorzej niż wcześniej, zdecydowałem się ponownie na korekcję, tym razem u chirurga plastyka, który miał bardzo dużo pozytywnych opinii na internecie i który po konsultacjach wzbudził u mnie zaufanie.
Jak widać na zdjęciu blizna została zszyta tylko wewnątrz szwami wchłanialnymi, cytuję "aby uniknąć napięcia skóry" (ponoć dwie warstwy, czas wchłaniania chyba miesiąc).
Zalecenia: smarowanie blizny maścią przeciwbakteryjną, po tygodniu wizyta kontrolna, potem natłuszczanie blizny przez 2 tygodnie a potem maść scar forte + plastry medipatch gel.
Jak już wspomniałem wyżej - plastry to chyba nie dla mnie, ponownie te same problemy ale słuchałem się doktora, bo on wie najlepiej przecież.
Włosy znów się wrastały, stan zapalny znów się tworzył - poczułem, że historia zatacza koło. Postanowiłem coś zrobić póki blizna była jeszcze świeża, czyli klinika medycyny estetycznej - osocze, lasery itd.
Na temat osocza się nie wypowiem, bo nie widziałem efektów, natomiast po laserach poczułem, że jest tylko gorzej. Blizna i skóra ją otaczająca ciągle czerwona mimo używania maści łagodzącej po zabiegach i laserów, które zamykały naczynia krwionośne (coś w ten deseń, nie pamiętam dokładnie).
Mijał czas, a blizna znów się robiła szeroka, jeszcze gorzej niż wcześniej... Doktor uznał, że czas na kortykosterydy, blizna została ostrzyknięta nimi i na jakiś czas zrobiła się blada, nie swędziała ani nie bolała.
Jednak z czasem blizna znów się robiła czerwona, swędziała itd. Wydałem dużo pieniędzy, a moja blizna wygląda okropnie.
Przyznam szczerze, że już tracę nadzieję, wiem że bliznę zastępuje się nową blizną, ale będąc szczerym, myślałem, że będzie to jednolita blada kreska o szerokości ok. 2mm, która z czasem stanie się mało widoczna, będzie na równi z otaczającą ją skórą i nie będzie swędziała ani bolała.
I teraz moje pytanie: czy warto znów wykonywać chirurgiczną korektę? Jeśli tak, to czy są kliniki, które wykonują korektę + zabiegi w czasie gojenia się jej? Mam blizny w innych miejscach - zawsze się normalnie goiły, nie są wypukłe i są blade.
Mam wrażenie, że im mniej ingerowałem w nią, tym było lepiej, czyli sama maść + delikatny masaż. Ewentualnie jakaś maść ze sterydami od początku, żeby unikać tego stanu zapalnego. Po 2 latach mogę stwierdzić, że plastry to nie dla mnie. Mogę nawet zrezygnować z golenia zarostu żyletką, mogę używać trymera, żeby nie podrażniać skóry obok blizny.
Z góry dziękuję za poświęcony czas i odpowiedzi. Pozdrawiam.
Dzień dobry
Moim zdaniem na pewnym etapie doszło do tworzenia bliznowca - stad zapewne pomysł ze sterydami - w efekcie doszło do zaniku tkanki i blizna się„ rozjechała” jesli tak było to ponowna korekcja chirurgiczna może skończyć się jeszcze większym bliznowcem
Można było wydepilować ten obszar i doprowadzić do redukcji blizny.Na tym etapie uważam ze korekcja laserem frakcyjnym CO2; i / oraz termoliftingiem igłowym ( być może laser picosekundowy tez) pozwoliła by ma uzyskanie zredukowania blizny
Głębokie ubytki tkanki na sam koniec terapii można by uzupełnić kwasem hialuronowym ale to po uzyskaniu efektu zagojenia ww
Pozdrawiam
Dzień dobry.
Zdecydowanie polecam na tym etapie kontakt z dużą, renomowaną kliniką medycyny estetycznej, odczekanie z operacjami przez minimum 2-3 lata, no i, niestety, uzbrojenie się w cierpliwość.
Pozdrawiam serdecznie.
Dr Bartłomiej Zoń, Specjalista Chirurgii Plastycznej, Specjalista Chirurgii Ogólnej
Treści publikowane na Estheticon.pl w żadnym wypadku nie mogą zastąpić konsultacji pacjenta z lekarzem. Estheticon.pl nie ponosi odpowiedzialności za produkty ani usługi oferowane przez specjalistów.