Po zabiegach (wykonywala je Anna D.) naczynka rozrosly sie jeszcze bardziej (nie byl to efekt nieodpowiedniej pielegnacji). Bylo ich kilkukrotnie wiecej niz przed zabiegami. Na moja reklamację odpowiedziano po ponad miesiacu i to bez decyzji, tylko poinformowano mnie o zgloszeniu sprawy do ubezpieczyciela(niezgodne z polskim prawem - po takim czasie reklamacja powinna zostac automatycznie uznana i roszczenia powinny zostac spelnione ). Uslyszalam tez ze informacje na ich stronie to tylko oferta marketingowa i istotne sa tylko dlugie umowy z wieloma kruczkami prawnymi ktore podpisujesz przed zabiegiem. Wedlug mnie to naciagacze i do tego oszpecaja czlowieka. Teraz problem jest znacznie wiekszy i rzucajacy sie w oczy niz przed wizytami w tej "klinice". Ze wzgledu na brak czasu nie kontynuowalam sprawy z ubezpieczycielem ale zdecydowanie odradzam tych nieodpowiedzialnych naciagaczy (w mojej opinii). Moje wizyty tam skonczyly sie strata 500 zl, kilkukrotnym powiekszeniem problemu z ktorym do nich przyszlam, strata czasu oraz nerwow.
Witam, Urodziłam się z naczyniakiem, dokładniej na prawym policzku. Już w wieku 4 lat zaczęłam jeździć na zabiegi laserowe. Od wizyt za granicą po Polskę, lasery barwnikowe, neodymowo-yagowe i (niestety nie pamiętam nazwy) chłodzące wodą. Nie były one przyjemne, przy niektórych wręcz wyrywałam się rodzicom z bólu.Zawsze ludzie pytają czy uczucie jest takie jakby ktoś kuł gorącą igła. Odpowiedź brzmi tak tylko w przypadku lasera neodymowego. Chyba mój największy koszmar dotychczas. Aktualnie jestem pod kontrolą Pana doktora Marcina Bieńkowskiego z kliniki Esteticmed w Bydgoszczy. Parę dni temu miałam robiony zabieg laserem Cutera. Był to najprzyjemniejszy zabieg w moim życiu (mam 22 lata). W klinice Esteticmed przed zabiegiem laserowym nakładany jest żel chłodzący który koi ból, używany jest również sprzęt który tłoczy zimne powietrze dodatkowo chłodząc. Z racji tego, że laser wchodzi głęboko pod skórę myślałam, że odczucia będą takie jak przy typowym laserze neodymowym. Nic bardziej mylnego. Czuć tak jakby delikatne uszczypnięcie, a później pieczenie które jest od razu kojone zimnym powietrzem. Podczas zabiegu rodzice mogą być obecni i trzymać swoją pociechę za rękę.(wiem bo mama ze mną była :) ) Odczyn jest taki jak po zabiegu laserem barwnikowym, czyli sine kropeczki utrzymujące się około 2 tygodnie (przynajmniej według mnie - niektórzy mówią, że są wiśniowe lub śliwkowe). Niestety troszeczkę się puchnie, ale można zwalczyć to wapnem z wit C (po 3-4 dniach opuchlizna znika sama). Po samym zabiegu idzie się na terapię LEDową, która dodatkowo uśmierza ból i jest wykorzystywana przy leczeniu zmian naczyniowych skóry. Bardzo polecam ten laser dla małych dzieci, mało bólu a efekt duży. (niestety mam duże doświadczenie w tej dziedzinie) Lekarz jest bardzo miły wszystko obrazowo tłumaczy, pracownicy kliniki dzwonią dzień po zabiegu pytając jak pacjent się czuje, przyjemna i profesjonalna atmosfera. Zapomniałam wspomnieć, że przy zmianach na powiece wykorzystywana jest ochronka na oko wkładana pod powiekę. Oko jest znieczulane, następnie nakładana jest maść aby wkładka nie dotykała bezpośrednio gałki ocznej, brak uczucia dyskomfortu :) Na koniec powiem jeszcze raz: laser Cutera to idealny wybór dla dzieci oraz osób bojących się bólu a chcących uzyskać świetny efekt.